czwartek, 20 września 2018

Wieczór z akordeonem

Tym razem nie będzie kombajnu, nie będzie grafiki 3D, nie będzie też ryb....

Jest za to muzyka.
Muzyka która towarzyszy mi od najmłodszych lat. Pierwsze kroki na akordeonie stawiałem sam w domu. Na starym polskim akordeonie marki Victoria odziedziczonym po mamie. Później była szkoła muzyczna i tak się to kręci aż do chwili obecnej. Nie jestem wirtuozem, ale lubię pograć dla przyjemności, dla relaksu i dla kilku fajnych ludzi :)

Dziś w klimacie ludowo-biesiadnym, jak za dawnych czasów :)
Piosenka o miłości, prawdopodobnie tej nieszczęśliwej. On zakochany w niej, ona w nim nie...
Został biały miś i zostały łzy.... ;)


Miłego czwartku i jeszcze lepszego piątku i weekendu.
Mati.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz